- Jednak los chce byśmy spędzili czas wspólnie. - Usłyszałam niespodziewanie zza pleców. Znajomy głos przeszedł z jednego do drugiego ucha. Później zniknął. Odwróciłam się z niekontrolowanym przeze mnie wyrazem twarzy, mianowicie uśmiechem.
- Muszę znaleźć sobie jaskinię. Od Aimer dowiedziałem się, że mam szukać w miejscu zwanym Spady Zamieci, czy piękna pani chciałaby wskazać mi drogę? - Spytał, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć.
- Oczywiście... - Powiedziałam cicho. Nie wiedzieć czemu, jego obecność sprawiała, że nie potrafiłam nic powiedzieć. Możliwe iż jest to spowodowane tym przemiłym "pocałunkiem" zapoznawczym? Zaśmiałam się w myślach.
- Prowadź więc. - Przechylił lekko głowę. Miałam wrażenie, że zrobił to w identyczny jak wcześniej sposób. Nie zostało mi nic jak wstanie i ruszenie przed siebie.
- Spady Zamieci są spory kawał stąd... Właściwie to wszystko zależy od tego którą drogą pójdziemy. - Zrobiłam przerwę na złapanie oddechu. - Jeżeli pójdziemy w stronę wyjścia głównego, co może zając jakieś... Dwadzieścia minut? Powinniśmy przejść mały odcinek i znaleźć się na miejscu. - Mówiłam cały czas dążąc do przodu. - Oczywiście jest jeszcze ta dłuższa trasa prowadząca przez góry Naimeviga. Praktycznie cały czas pada tam śnieg. Są one wysokie więc taka trasa " na około " może zająć kilka godzin.
- Rozumiem. Miło, że śliczna pani mi pomaga. - Uśmiechnął się idąc tuż obok mnie. Zarumieniłam się dość widocznie. Jak najszybciej próbowałam ten widok ukryć, jednak się nie udało.
- Coś się stało? - Spytał Enns.
- Nie, naprawdę nie. Po prostu... Nie na co dzień spotyka się takiego jak ty wilka.
- Można jaśniej? - Spojrzał na mnie.
- Nikt wcześniej nie zwracał się do mnie w ten sposób. - Banan, który widniał na moim pysku, nagle zmienił się w płaską linię. Coś w stylu obojętności, ale jednak minimalnego zasmucenia.
< Enns? Mam nadzieję, że nie zanudziłam o.O >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz