Otrząsnąłem się. Mam ważniejsze sprawy niż myślenie o
Lileith. Zapomniałem o niej, na czas danej mi misji. Gdy ją ukończyłem,
znów mi się przypomniała, co mnie zdenerwowało. Myśląc że zapomnę o
niej, poszedłem nad rzekę. Niestety był to zły wybór. Zauważyłem przy
tafli wody, ciemną waderę. Warknąłem i się odwróciłem by odejść. Nagle
poczułem zapach. Była to ryba. Wiele ryb. Poczułem wielki głód. Dawno
nie miałem w pysku mięsa. Kolejny raz się odwróciłem i wzbiłem się w
powietrze. Przeleciałem na drugą stronę rzeki i wylądowałem. Za nim
wilczyca mnie zauważyła, byłem już w wodzie. Rozglądałem się za rybą.
Była nie daleko. Powoli popłynąłem w jej stronę by później złapać ją. Z
trudem mi się to udało. Gdy przestała się ruszać, wyskoczyłem z wody.
Woda zalała brzeg ze strony wadery, była teraz cała przemoczona. Nie
przejmując się tym, usiadłem nie daleko i zacząłem jeść ofiarę. Ziemia
zrobiła się mokra i śliska. Gdy zostały tylko ości, odszedłem w stronę
wody. Usiadłem trochę dalej od wadery i spojrzałem na taflę wody.
Poczułem że coś się zbliża. Z prędkością światła wystawiłem kły i
warknąłem:
-Nie zbliżaj się.- spojrzałem w stronę Lileith, lekko się odsunęła, alei tak się na mnie patrzyła.
W końcu westchnąłem i zapytałem w miarę spokojnie:
-Czego chcesz? Czemu się tak na mnie patrzysz?
<Lileith?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz