sobota, 7 lipca 2018

Od Mecillesa cd. Lileith

Poszedłem na spotkanie, dowiedziałem się, że jakieś obce wilki polują na naszych terenach. Ja miałem przekazać to alfie, a Noe kontynuował rozmowę. Zacząłem iść w stronę jej jaskini, myśląc o Lileith. Nie podobało mi się to, że była tak wścibska. Co ją to interesowało? Kim jestem to moja sprawa. Zdziwiły mnie najbardziej jednak jej ostatnie słowa, a brzmiały one tak "To dlatego". O co chodziło waderze?
Otrząsnąłem się. Mam ważniejsze sprawy niż myślenie o Lileith. Zapomniałem o niej, na czas danej mi misji. Gdy ją ukończyłem, znów mi się przypomniała, co mnie zdenerwowało. Myśląc że zapomnę o niej, poszedłem nad rzekę. Niestety był to zły wybór. Zauważyłem przy tafli wody, ciemną waderę. Warknąłem i się odwróciłem by odejść. Nagle poczułem zapach. Była to ryba. Wiele ryb. Poczułem wielki głód. Dawno nie miałem w pysku mięsa. Kolejny raz się odwróciłem i wzbiłem się w powietrze. Przeleciałem na drugą stronę rzeki i wylądowałem. Za nim wilczyca mnie zauważyła, byłem już w wodzie. Rozglądałem się za rybą. Była nie daleko. Powoli popłynąłem w jej stronę by później złapać ją. Z trudem mi się to udało. Gdy przestała się ruszać, wyskoczyłem z wody. Woda zalała brzeg ze strony wadery, była teraz cała przemoczona. Nie przejmując się tym, usiadłem nie daleko i zacząłem jeść ofiarę. Ziemia zrobiła się mokra i śliska. Gdy zostały tylko ości, odszedłem w stronę wody. Usiadłem trochę dalej od wadery i spojrzałem na taflę wody. Poczułem że coś się zbliża. Z prędkością światła wystawiłem kły i warknąłem:
-Nie zbliżaj się.- spojrzałem w stronę Lileith, lekko się odsunęła, alei tak się na mnie patrzyła.
W końcu westchnąłem i zapytałem w miarę spokojnie:
-Czego chcesz? Czemu się tak na mnie patrzysz?
<Lileith?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz