- Co to jest? -zapytałam zwierzątka.
- Nie wiemy - odpowiedziały. - Pojawiło się dzisiaj rano. Sprawdzisz to dla nas?
- Chętnie.
Weszłam w cień. Nagle znalazłam się w jakiejś dziwnej krainie, gdzie wszędzie było ciemno. Podleciał do mnie wielki motyl. Wyglądał, jakby zrobiono go z kryształu.
- Witaj. Czekałem na ciebie.
- O co chodzi?? - zapytałam.
- Potrzebujemy cię. Musisz nam pomóc.
- Jak mogę pomóc?
- Pobiegnij za mną. - I poleciał. Pobiegłam za nim. Biegłam już kilka godzin, gdy nagle się zatrzymał.
- Coś się stało? - zapytałam.
- Żeby uwolnić moją rodzinę, musisz pokonać bestię, która nas tu uwięziła. Proszę. Zgódź się.
- Dlaczego akurat ja? Dlaczego nie inny wilk?
- Bo tylko ty możesz nam pomóc. Tylko ty umiesz z nami rozmawiać i pomagasz nam.
- Emm.. Dobra.
Wyszłam z cienia. Bestia zobaczyła mnie i ryknęła.
- Co tu robisz?!?!
- Przyszłam uwolnić rodzinę pewnego stworzenia.
- Ty? Hahaha! Taki mały lis nie da mi rady!
- Nie jestem lisem! Jestem wilkiem!
Rzuciłam się na bestię i zaczęłam ją drapać. Ona ryknęła i spróbowała zrzucić mnie z grzbietu. Byłam szybsza, i wgryzłam jej się w kark. Bestia ryknęła ostatni raz, po czym rzuciła mną o drzewo.
- Nie pokonasz mnie!! -wrzasnęła, po czym eksplodowała w chmurze popiołu. Podleciał do mnie motyl, tym razem z innymi motylami.
-Dziękujemy ci. Jesteśmy tobie wdzięczni - powiedział motyl, po czym usiadł mi na nosie. Znalazłam się nagle w normalnym świecie.
- Co się stało? - Spytałam samą siebie, po czym zaczęłam iść. Nagle wpadłam na basiora.
- Przepraszam! - powiedziałam. - Nie chciałam na ciebie wpaść. - Jestem Foxy, a ty?
<Ace??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz