Wycieczka
była spoko, a właściwie spacerek po terenach watahy. Nie powiem,
większość przykuwała moją uwagę jak magnes. Później mała nieuwaga i
niespodziewany wypadek, którego wcale nie żałowałem. W końcu każdemu
może się zdarzyć prawda? Nikt nie chciałby niechcący na kogoś wpadać,
chyba że by chciał. To z lekka zawiłe, jednak każdy z nas wie że chcieć
nie znaczy móc. Wracając do teraz...jest piękny ranek, wstałem dość
wcześniej. Dlaczego? Aimer poprosiła swojego nowego szpiega o
patrolowanie terenu. W końcu można zacząć od tego, pewnie nie mamy po
prostu aktualnie potencjalnych wrogów. Przeszpiegi mogą poczekać, czas
na poranny patrol. Czuję się jak policjant, który czuwa od samego ranka
wlepiając mandaty wiewiórką za nielegalne przemycanie orzeszków i
żołędzi do dziupli. Idę o zakład że sarny dostałyby pouczenie i mandat
za przekroczenie linii ciągłej i nadmierną prędkość. Hahaha, jak miło
zacząć tak dzień. Stałem się niewidzialny, wręcz nienamierzalny. W końcu
jedną z moich mocy jest niewidzialność. w ten sposób będę mógł
skuteczniej patrolować teren. Cieszę się również z tego że jako szpieg
będę jeszcze bardziej przydatny! Chodząc tak przypomniałem sobie o
waderze którą poznałem wczoraj. Miała dość trudne imię, ale je
zapamiętałem- Diathesis. Raczej się nie mylę, do teraz pamiętam jej
różowe paczałki. Była jedyną wilczycą którą znałem z różowymi,
malinowymi oczyma. Nie wiem dokładnie która jaskinia jest jej, bo
rozstaliśmy się na rozstaju dróg. Otrząsnąłem się czując czyjąś
obecność...
- Nie wiesz gdzie on teraz jest? - doszły mnie takie głosy.
Tak
się składa że obydwa potrafiłem rozpoznać, bez największego problemu.
Po chwili zobaczyłem Aimer i Diathesis. Szły razem i rozmawiały, a ja
stałem i zacząłem się zastawiać czemu...patrząc w moją stronę nawet się
nie przywitały. No pięknie!
-
Miał wyjść rano na patrol terenów, więc może być wszędzie. Przykro mi
Dia ale nie znam jego lokalizacji. - oznajmiła przywódczyni z
przykrością.
Kurde,
czyżby mówiły o mnie? Czy robią sobie jaja przechodząc obok mnie i
udając że w ogóle mój los je obchodzi. Xever ty przygłupie! Użyłeś mocy
niewidzialności...czasami po prostu o tym zapominam.
- Siema!- szybko stałem się niewidzialny i podbiegłem do wader.
<Diathesis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz