wtorek, 29 maja 2018

Od Xever'a cd. Diathesis

Wycieczka była spoko, a właściwie spacerek po terenach watahy. Nie powiem, większość przykuwała moją uwagę jak magnes. Później mała nieuwaga i niespodziewany wypadek, którego wcale nie żałowałem. W końcu każdemu może się zdarzyć prawda? Nikt nie chciałby niechcący na kogoś wpadać, chyba że by chciał. To z lekka zawiłe, jednak każdy z nas wie że chcieć nie znaczy móc. Wracając do teraz...jest piękny ranek, wstałem dość wcześniej. Dlaczego? Aimer poprosiła swojego nowego szpiega o  patrolowanie terenu. W końcu można zacząć od tego, pewnie nie mamy po prostu aktualnie potencjalnych wrogów. Przeszpiegi mogą poczekać, czas na poranny patrol. Czuję się jak policjant, który czuwa od samego ranka wlepiając mandaty wiewiórką za nielegalne przemycanie orzeszków i żołędzi do dziupli. Idę o zakład że sarny dostałyby pouczenie i mandat za przekroczenie linii ciągłej i nadmierną prędkość. Hahaha, jak miło zacząć tak dzień. Stałem się niewidzialny, wręcz nienamierzalny. W końcu jedną z moich mocy jest niewidzialność. w ten sposób będę mógł skuteczniej patrolować teren. Cieszę się również z tego że jako szpieg będę jeszcze bardziej przydatny! Chodząc tak przypomniałem sobie o waderze którą poznałem wczoraj. Miała dość trudne imię, ale je zapamiętałem- Diathesis. Raczej się nie mylę, do teraz pamiętam jej różowe paczałki. Była jedyną wilczycą którą znałem z różowymi, malinowymi oczyma. Nie wiem dokładnie która jaskinia jest jej, bo rozstaliśmy się na rozstaju dróg. Otrząsnąłem się czując czyjąś obecność...
- Nie wiesz gdzie on teraz jest? - doszły mnie takie głosy.
Tak się składa że obydwa potrafiłem rozpoznać, bez największego problemu. Po chwili zobaczyłem Aimer i Diathesis. Szły razem i rozmawiały, a ja stałem i zacząłem się zastawiać czemu...patrząc w moją stronę nawet się nie przywitały. No pięknie! 
- Miał wyjść rano na patrol terenów, więc może być wszędzie. Przykro mi Dia ale nie znam jego lokalizacji. - oznajmiła przywódczyni z przykrością.
Kurde, czyżby mówiły o mnie? Czy robią sobie jaja przechodząc obok mnie i udając że  w ogóle mój los je obchodzi. Xever ty przygłupie! Użyłeś mocy niewidzialności...czasami po prostu o tym zapominam.
- Siema!- szybko stałem się niewidzialny i podbiegłem do wader.

<Diathesis?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz