poniedziałek, 28 maja 2018

Od Aimer cd. Ryena

 Przekonałam go, a więc też podczas tego szybkiego jakże biegu basior zrzucił mnie z pleców. Ja natychmiastowo zamieniłam się w orła i leciałam tuż to obok niego. Zerknął on na mnie, a następnie znowu przed siebie.
- Sir Ryen, proszę się zatrzymać. - Po nie do końca zrozumiałych mi słowach Ryen... On się chyba przewrócił. Zajęło mi chwilę, aby zmienić kierunek i zmienić się z powrotem w wilczą formę, aby móc w jakikolwiek sposób go obronić. Goniące nas jelenie nagle się zatrzymały, a na ich czele stał największy. To właśnie on wypowiedział tamte słowa. Nagle Ryen podniósł się i skierował wzrok w stronę szkieletów. Stał jakże dumnie przed nimi.
- Czego? - Nie mogłam kompletnie zrozumieć co właśnie dotychczas znany mi towarzysz powiedział. Było to dość krótkie słowo, bynajmniej tak mi się wydaje. Zaczęli rozmawiać. Nie była to dość kulturalna rozmowa. Nic na to nie wskazywało. Podczas tego jedyne słowo, które z dialogu rozumiałam brzmiało " Ryen ". Zmartwiłam się trochę i powoli podeszłam do basiora. Skierował pysk w moją stronę, a ja po chwili ciszy spytałam cichutko.
- M... Możesz mi to wytłumaczyć? C... Co tu się dzieje? - Mówiłam równie powoli jak podchodziłam. Towarzysz chciał się już odezwać, gdy to w normalnych słowach przerwał mu największy z szkieletów.
- Oh Aimer zgadza się? - Powoli pokiwałam twierdząco głową i przełknęłam ślinkę.
- Sir, mieliśmy Ci pogratulować sukcesu. - Ryen podszedł w stronę mówiącego i głośnym tonem się odezwał, a w zasadzie nawet krzyknął.
- Jakiego znowu sukcesu?! -
- Kulturalnie by było, gdybyś mi nie przerwał. - Powiedział z niechęcią.
- Spodziewaliśmy się śmierci ze strony... Ze strony Aimer. - Kontynuował dumnie.
- Ś.. mierci? - Spytałam stawiając dwa kroki do tyłu.
- Ryen o co tu chodzi, mógłbyś mi.. wytłumaczyć? -

<Ryenku?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz