niedziela, 27 maja 2018

Od Ryena cd. Aimer

Biegłem przed siebie, wydawało mi się, że to najlepsza opcja. Gdzieś z tyłu głowy zaplątała mi się myśl, że znam to miejsce. Krajobraz jaki się przede mną malował składał się z różnorakich czerwonych surowców i ognia. Pomysł wadery wydał mi się dość dobry, jednak wiedziałem, że ucieczka prędzej czy później i tak skończy się złapaniem. To szkielety, a więc są martwe, co za tym idzie do zmęczenia im daleko. Wadera odbiła się od mojego grzbietu i dosłownie w ułamku sekundy trzepotała już skrzydłami. Nie poczułem zbyt wielkiej różnicy, Aimer należała do grona lżejszych wilków.
- Sir Ryen, proszę się zatrzymać. - Usłyszałem za sobą, słowa powiedziane były w języku od którego aż ugięły mi się kolana. Plącząc się we własnych nogach upadłem na parującą z ciepła powierzchnię. Zrobiło mi się niedobrze, poczułem się tak, jakby ktoś sprzedał mi kopniaka w żołądek. Postawny, dumnie prezentujący się jeleń zwrócił w moją stronę puste oczodoły, zapewne zastanawiając się dlaczego leżę. Podniosłem się niechętnie, aczkolwiek dając do zrozumienia, że upadek był drobnym błędem a z moją osobą lepiej nie dyskutować. Po prostu mój całokształt prezentował się równie dumnie jak jelenia. Spoglądałem na gromadę niższych szkieletów jeleni spode łba. Zapewne byli to podwładni stojącego przede mną osobnika.
- Czego? - Wyharczałem językiem demonów. Mój głos wskazywał na brak szacunku, arogancję wręcz, ale też i mało pokojowe nastawienie. Krótko mówiąc wskazywał na to, jakie podejście mam do tego miejsca i wszelkich zamieszkałych tu bytów.
- Wybacz nachalność sir, jednak on pragnie więcej ofiar. Obieca.. - Wszedłem mu w słowo.
- Nie przypominam sobie. Nazywam się Ryen, zamieszkiwałem północ, aktualnie jestem tu. Całe życie spędziłem w zgodzie z sobą, nigdy nie sponiewierając duszy w tym podłym miejscu. - Wytłumaczyłem spokojnie, po moich słowach nastała cisza. Usłyszałem oddech Aimer, jedyny na przestrzeni najbliższych kilku kilometrów. Spojrzałem w lewo i zorientowałem się, że cały czas stała tuż koło mnie. Wyglądała na zdezorientowaną, a ja sam nie wiedziałem jak jej to wszystko wytłumaczyć. 
<Aimer?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz