Każdy z Was przyznać musi że rozstania są trudne. Tak było i tym razem,
para zakochanych w sobie na zabój wilków miała trójkę młodych. Jednak ich
rodzice wcale o tym nie wiedzieli, właściwie urodziły się tego samego dnia w
którym musieli je oddać. Nikt nie wie jak mieli na imię, jednak
porównałabym ich do Juli i Romea, którzy również mieli pod górkę w życiu
miłosnym. To byli właśnie rodzice Naszej bohaterki, Layli. Oddali swoje
młode pewnej starej lisicy. Minęło kilka miesięcy, Layla jak i jej dwójka
rodzeństwa dorastali sądząc że lisica to ich matka. Ale Lala wiedziała że
jest wilkiem i wcale nie jest w odpowiednim miejscu. Kiedy każdy z młodych
osiągnął półtora roku lisica zmarła. Pochowali ją i żyli w tym samym
miejscu. Jednak Jack gonił za miłością, Lena za przygodami, a Layla zaś
goniła przeszłość...
Rozstawali się przez kilka dni, aż pewnej nocy wyruszyli mając nadzieje że kiedyś się spotkają. Wiedząc że nie ostatni raz się widzą, kiedyś ich drogi się zejdą. Layla ruszyła na północ a po drodze czekały na nią same pułapki i przeciwności losu. Walczyła z nimi wiedząc że postępuje dobrze. niestety zostawiła po sobie kilka złych wizytówek obok martwych ciał wilków. Zawsze mówiła że sprawiedliwość nigdy nie śpi. Kochała życie wojowniczki pozostawionej przez los, jednak dobrze wiedziała że stać ją na więcej. Skończyła z samotnym tułaniem się wtedy gdy weszła do lasu w którym wydało jej się magicznie. Dopiero tego dnia odkryła co tak naprawdę potrafi, tępiła dalej wilki które chciały jej głowy i niestety nie tylko. Musiała, albo oni albo ona. Kończąc trzy lata zawitała na nieznane jej tereny które roiły się od wilków. Wzbijając się w niebo widziała kilka osobników, kiedy do nich podeszła okazało się że mieści się tutaj wataha. Nie wahając się już dłużej postanowiła dołączyć...
Rozstawali się przez kilka dni, aż pewnej nocy wyruszyli mając nadzieje że kiedyś się spotkają. Wiedząc że nie ostatni raz się widzą, kiedyś ich drogi się zejdą. Layla ruszyła na północ a po drodze czekały na nią same pułapki i przeciwności losu. Walczyła z nimi wiedząc że postępuje dobrze. niestety zostawiła po sobie kilka złych wizytówek obok martwych ciał wilków. Zawsze mówiła że sprawiedliwość nigdy nie śpi. Kochała życie wojowniczki pozostawionej przez los, jednak dobrze wiedziała że stać ją na więcej. Skończyła z samotnym tułaniem się wtedy gdy weszła do lasu w którym wydało jej się magicznie. Dopiero tego dnia odkryła co tak naprawdę potrafi, tępiła dalej wilki które chciały jej głowy i niestety nie tylko. Musiała, albo oni albo ona. Kończąc trzy lata zawitała na nieznane jej tereny które roiły się od wilków. Wzbijając się w niebo widziała kilka osobników, kiedy do nich podeszła okazało się że mieści się tutaj wataha. Nie wahając się już dłużej postanowiła dołączyć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz