- Dzięki? - odpowiedziałam niepewnie lustrując od góry do dołu basiora.
Stał przede mną szary wilk z czerwonymi elementami i obrożą
bransoletkami i... Czy on ma rogi? Tak on ma rogi. Jakie fajne rogi.
nie ma to jak gadać ze sobą w myślach. Mój wzrok padł przez dobrą
minutkę właśnie tam. Co wprawiło basiora najprawdopodobniej w
zakłopotanie. O nie znowu się zacięłam. - A ty to?
- Co... a jestem Akfinaich - to pytanie zadane z refleksem szachisty chyba nie było spodziewane przez mojego rozmówce. A moja mina w stylu *Nie mam bladego pojęcia coś ty przed chwilą do mnie powiedział.* raczej szybko została wyłapana i sprostowana przez Afi... - możesz mówić Akfi.
- Ciekawe imię. Jeszcze raz przepraszam i czy to są rogi? - głupio spytałam wskazując na nie.
- Tak to są rogi. - odpowiedział spokojnie.
- Zarombiaszcze~ Trujące? Ostre? - pytałam z zapałem, a oczy błyszczały mi się jak gwiazdki, i już je chciałam dotknąć łapą. Niestety Akfi zrobił unik, by nie pozwalając mi na to, prawie powodując mój upadek. Całe szczęście jeszcze dałam rade złapać równowagę. Basior ledwo powstrzymywał śmiech. Naburmuszona spojrzałam na niego z mordem w teraz czerwonych oczach. Szybko potrząsnęłam głową, opanowując złość, a w moich oczach znów zagościła czekolada z nutką zieleni oznaczającą rozbawienie. Po czym zaśmiałam się razem z szarym basiorem.
- Co... a jestem Akfinaich - to pytanie zadane z refleksem szachisty chyba nie było spodziewane przez mojego rozmówce. A moja mina w stylu *Nie mam bladego pojęcia coś ty przed chwilą do mnie powiedział.* raczej szybko została wyłapana i sprostowana przez Afi... - możesz mówić Akfi.
- Ciekawe imię. Jeszcze raz przepraszam i czy to są rogi? - głupio spytałam wskazując na nie.
- Tak to są rogi. - odpowiedział spokojnie.
- Zarombiaszcze~ Trujące? Ostre? - pytałam z zapałem, a oczy błyszczały mi się jak gwiazdki, i już je chciałam dotknąć łapą. Niestety Akfi zrobił unik, by nie pozwalając mi na to, prawie powodując mój upadek. Całe szczęście jeszcze dałam rade złapać równowagę. Basior ledwo powstrzymywał śmiech. Naburmuszona spojrzałam na niego z mordem w teraz czerwonych oczach. Szybko potrząsnęłam głową, opanowując złość, a w moich oczach znów zagościła czekolada z nutką zieleni oznaczającą rozbawienie. Po czym zaśmiałam się razem z szarym basiorem.
<Akfinaich>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz