niedziela, 6 maja 2018

Od Ryena cd. Aimer

Zerkałem to na Aimer, to na lisy. Chwilowo się zamyśliłem, jednak już po chwili zacząłem gadać.
- Nie wiem czy to dobry pomysł, żeby je wypuszczać. Kompletnie nie znam się na zwierzętach, nawet niektórych wilków nie ogarniam.. - Zatrzymałem się na chwilę, Aimer znowu dopadła fala miłości którą z radością przelewała na lisy. To dziwne, wydawała mi się ona raczej typem poważnej, dojrzałej i uczuciowej wadery. No może ta uczuciowość to tu pasuje, ale..
- Aimer? - Zapytałem, zero reakcji.
- Aimeeeeeeeeeer. - Powtórzyłem ponownie, przedłużając samogłoskę 'e'. Zawiał lekki wiatr charakterystyczny dla wysokich miejsc. Sam nie wiem jakim cudem w tak szybkim tępie i z tak sporym bagażem wdrapałem się tutaj. 
- Nie no fajnie, mogłem tych kolesi obedrzeć ze skóry, zużyłbym mniej energii a rezultat byłby ten sam. Chyba niepotrzebnie się produkuję, bo nagrodę kto dostał? Jakaś banda futrzastych ogonów, a ja zostałem tragicznie pominięty. Nie no spoko. - Wymamrotałem licząc na to, że chociaż trochę słów dotrze do wadery. Gdzie tam, ta dalej w najlepsze tuliła się do lisków. Westchnąłem i przewróciłem oczami. Zdesperowany sięgnąłem po ostatnią deskę ratunku. Podszedłem od tyłu do wadery.
- Coś pociemniało czy mi się wydaje? - Spytała podnosząc pysk do góry znad lisów.
- Te zwierzaki chyba są za małe na samodzielne życie. - Powiedziałem schylając pysk, wadera dopiero ogarnęła, że nad nią stoję. Nim się zorientowałem moje uszy wypełnił krzyk, dostałem kopniaka w brzuch przez co się skuliłem a Aimer wybiegła spod moich łap.
- Odsuń się! - Wrzasnęła tuląc do piersi białego lisa. Przybiłem piątkę z twarzą i westchnąłem głośno.
- Przecież ja nic Ci nie chciałem zrobić.. - Tłumaczyłem się bezradnie patrząc na Aimer której pewność nie schodziła z pyszczka. Nie wytrzymałem i zacząłem się głośno śmiać, ona wygląda przekomicznie, ale też i w sumie z lekka uroczo.
<Aimeer? Hmm? Co ty na to?xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz