wtorek, 22 maja 2018

Od Aimer cd. Himera

 Coś zabrzmiało w krzakach. Stanęliśmy wryci w owe. Historia Himera, była wręcz nie możliwa i stanęłam również z tego powodu. Automatycznie lekko się wycofałam. Krok po kroczku, ale przyjęłam również "bojową pozycję".
- Kto tam jest? - Warknęłam w stronę zasłony z liści. Basior wysunął się lekko w stronę krzaków. Żadnej odpowiedzi. Odsłonił liście. Był odważny to fakt. Na ziemi leżał martwy królik. Zbliżyłam się. Poczułam zapach świeżej krwi i to też zobaczyłam. Rozszarpane zwierzę leżało na ziemi. Ktoś nie upolował go, aby zjeść tylko po to by się nim pobawić.
- Himer, rozumiesz coś z tego? - Popatrzył na mnie.
- Wygląda na świeżo upolowane... - Odpowiedział po chwili namysłu.
- Też mi się tak wydaję. Ktoś tu musiał przed sekundą być. Przecież martwy królik nie mógłby spowodować szeleszczenia, dobrze myślę? - Skinął głową twierdząco.
- Ale myślę, że ktoś mógł nad nim zapanować. - Ewidentnie nie zrozumiał moich podejrzeń. Więc zabrałam się za trochę bardziej szczegółowe tłumaczenie.
- Chodzi mi tutaj o jakąś rasę. Nową, albo nową zdolność jakiejś rasy. - Dokończyłam.
- W ten sposób... -
- Co myślisz? Powinniśmy poszukać czegoś podejrzanego? Nie podoba mi się ta sytuacja. - Zmarszczyłam czoło.

<Idziemy za śladami królika, czy nie idziemy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz