Był gorący, wiosenny dzień. Przechadzałam się właśnie w stronę Wodospadu Nesterrów. Słońce powoli zachodziło. Barwy nieba zmieniały się wraz z biegiem czasu stopniowo i przechodziły przez kolory różu i czerwieni kończąc na granacie. Aby przyspieszyć kroku wzbiłam się w powietrze. Wiatr falował moim futrem. W końcu dotarłam na miejsce i stopniowo nad pluskającym wodospadem lądowałam. Parę łyków wody zagościło w mojej jamie ustnej. Usiadłam. Moje łapy zanurzyły się w wodzie. Leżałam tak przez pewien czas, aż mój wypoczynek przyćmiły kroki. Kelp postanowił mnie kusić? Odwróciłam się w ułamku sekundy i ujrzałam wilka. Masywnego i dość silnego członka mojej watahy.
-Oh Himer? Wystraszyłeś mnie...- Wyszeptałam
-Wybacz nie miałem takich zamiarów.- Po ostatnim incydencie, a w zasadzie kłótni którą wywołały wilki z innych watach, które o dziwo były na terenie naszej watahy Himer u mnie zaplusował. Jest odważny - to fakt, ale żeby skusił się do popchnięcia wilka z innej watahy? Był sam na sześciu... Ale to nic. Nic się nie stało, na szczęście.
-Spokojnie, już jest dobrze. Myślałam, że jesteś Kelpiem wychodzącym z Ciemnej Strony Lasu.- Zaśmiałam się pod nosem.
-Pomyliłaś mnie z koniem?- Dokończył mój śmiech.
-Szybkość kroków była podobna.- Basior podszedł do mnie i usiadł nad płynącym energicznie wodospadem.
-Wiesz zastanawiałem się..- Nie dokończył. Po prostu przerwał swoją wypowiedź.
-Hmm?- Zaciekawiło mnie to.
-Nie już nic. Długo tu siedzisz?- Spytał pewnie.
-Od paru minut. W zasadzie to często tu przebywam. A ty? Lubisz wodę?-
-Oh Himer? Wystraszyłeś mnie...- Wyszeptałam
-Wybacz nie miałem takich zamiarów.- Po ostatnim incydencie, a w zasadzie kłótni którą wywołały wilki z innych watach, które o dziwo były na terenie naszej watahy Himer u mnie zaplusował. Jest odważny - to fakt, ale żeby skusił się do popchnięcia wilka z innej watahy? Był sam na sześciu... Ale to nic. Nic się nie stało, na szczęście.
-Spokojnie, już jest dobrze. Myślałam, że jesteś Kelpiem wychodzącym z Ciemnej Strony Lasu.- Zaśmiałam się pod nosem.
-Pomyliłaś mnie z koniem?- Dokończył mój śmiech.
-Szybkość kroków była podobna.- Basior podszedł do mnie i usiadł nad płynącym energicznie wodospadem.
-Wiesz zastanawiałem się..- Nie dokończył. Po prostu przerwał swoją wypowiedź.
-Hmm?- Zaciekawiło mnie to.
-Nie już nic. Długo tu siedzisz?- Spytał pewnie.
-Od paru minut. W zasadzie to często tu przebywam. A ty? Lubisz wodę?-
<Himer? Liczę, że dobrze odkryłam twój charakter? :D>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz