-J-ja? Mam powróżyć?
-Prooszę...
-Okej...
Dotknąłem
niepewnie łapę wadery, i spojrzałem w słońce. Nagle zobaczyłem coś,
grotę, a w niej Scarlett. Szła przerażona a obok niej jakiś basior, Yuki
i...Ja? Co ja tam robiłem? Jestem w jej przyszłości? To pewnie jakiś
błąd, może się nie skupiłem całkowicie. Nagle zdałem sobie sprawę że
ktoś nas tam śledzi. Szedł w stronę wadery, był to...Nie! Obiecałem że
nigdy nie wypowiem tego słowa...Ale to był on. Rzucił się na wadery. I w
tedy się skończyła wizja. Zabrałem szybko łapę, wadera zdziwiona
zapytała:
-Co widziałeś?
-N-nic...
-Powiedz.
Nie miałem ochoty tego mówić więc powiedziałem:
-Musze wracać do domu, mam do załatwienia coś ważnego.
Nie dając nic powiedzieć waderze, pobiegłem do domu.
~*~
Wstałem
z samego rana by się odświeżyć i napić. Nie miałem ochoty śpiewać, po
tym co zauważyłem. Wyglądało to tak jakbym przepowiedział przyszłość
czterem wilkom naraz. I co najdziwniejsze, sobie też. To moja dwunasta
przepowiednia. Nie jest to liczba nieszczęścia, jest normalna. Myśląc
tak wpadłem na jakiegoś wilka. Była to wadera. Była to Scarlett, na mój
widok zapytała:
-Czemu wczoraj poszedłeś?
-Musiałem...
-To mogę wiedzieć jaka to przyszłość mnie czeka?
-Nie wyglądała na tylko twoją.
-Co?
-Nie byłaś tam tylko ty. Był tam jakiś basior, Yuki i ja.
-Ale co tam się działo.
-Byliśmy w jakiejś dziwnej grocie.
-I tyle?
-Tak.
-Okej.
Uśmiechnąłem się a Scarlett go odwzajemniła.
<Scarlett? Nie miałam innych pomysłów.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz