-Nie masz prawa mnie dotykać!
-Chcę tylko poznać twoje imię
-Podaj swoje, a zdradzę Ci moje.
-Akfinaich.
-Survival.
-Ładne i trochę dziwne imię.
-No chyba twoje jest dziwne.
-Nie moglibyśmy normalnie pogadać?
-Widzisz że szukam czegoś to nie przeszkadzaj mi.
-Mogę Ci pomóc. Czego szukasz?
-Kiedy się w końcu odczepisz?!
-Ja tylko chce pomóc.
Wściekła, zamieniłam się w demona i skoczyłam na basiora.
Zaczęłam drapać mu brzuch, wilk warknął i mnie zrzucił z siebie. Szybko
odskoczyłam i popchnęłam basiora na drzewo. Z pyska leciała mi czarna
krew. Basior patrzył na nią zdziwiony. Uśmiechnęłam się i korzystając z
tego, znów skoczyłam na basiora. Wbiłam kły w brzuch basiora, a on
krzyknął z bólu. Próbował się wyrwać, ale tym razem trzymałam go o wiele
mocniej. Miałam go dosyć, to kara za wtrącanie się w nie swoje sprawy.
Uśmiechnęłam się jeszcze bardziej, nagle poczułam dziwną falę. Akfinaich
chciał użyć na mnie jakiejś mocy, ale chyba nie wie że teraz nie
działają na mnie jego moce. Zaśmiałam się i powiedziałam:
-To za wtrącenie się w nie swoje sprawy.
Miałam zadać śmiertelny cios wilkowi, gdy poczułam ból w głowie. Spadłam z basiora, usłyszałam głosy:
-Miałaś szukać potomka...
-Z-znajdę ją!
-Jak nie zrobisz tego do końca następnego dnia, zabiję Cię.
-Z-zrobię to!
-Masz czas do jutrzejszego zachodu słońca...
Jeszcze chwile czułam ból, ale w końcu minął. Wstałam i potrząsnęłam łbem. Spojrzałam na wilka i warknęłam:
-Tym razem Ci się przy farciło.
Miałam odbiec gdy nagle usłyszałam głos:
-Słyszałem co mówi, sama możesz nie dać sobie rady.
-Ty to słyszałeś?!- zdziwiona odwróciłam się.
<Akfinaich?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz