Basior uspokoił się oraz popatrzył na mnie z dziwną emocją wpisaną w jego oczy, której nie mogłam nijak odgadnąć. Za to moje tęczówki straciły kolor i przybrały prawie że biały lekko przerażający biały odcień. Założyłam jedną z wesołych masek przez co na mojej mordce mały uśmiech. Rozejrzałam się po jaskini. Nic szczególnego i wyróżniającego się nie było. Parę książek biała, czarna, z jakimś wzrokiem oraz kilka innych. Nawet nie zwróciłam uwagi na tytuły. Nie sądzę by czytał to co ja. Nic innego nie było do obejrzenia. Zwykłe rzeczy. Nadal miałam z lekka zdołowany humor. Smętnie ruszyłam za Akfi'm do głębszej części pomieszczenia. Usiedliśmy i niestety zapanowała między nami niezręczna cisza. Bo znów niestety odpłynęłam myślami.
- Halo... Venus pobudka. - zaśmiał się różowo oki, machając mi łapa przed nosem.
- Co... przepraszam! - odparłam posyłając mu uśmiech.
- Często tak odpływasz? - dopytywał.
- E no raczej tak - trochę się speszyłam tym pytaniem - nawet bardzo często.
- A o czym ty tak myślisz co?
- O niczym ciekawym, a na pewno nie dla ciebie. Tak samo jak dla każdego innego. - po raz kolejny zdenerwowałam się tego dnia. Po czym wstałam i najzwyczajniej w świecie opuściłam jaskinie. Nienawidzę tego tematu.
<Akfi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz