Coś mi tu nie grało, ale nie miałam
zamiaru się nad tym zastanawiać. Przeteleportowałam się, prosto na głowę
basiora i zaczęłam mu drapać policzki. Gdy próbował mnie złapać,
pełzałam po jego ciele jak wąż. W końcu zeskoczyłam i powiedziałam:
-Tak łatwo mnie nie pokonasz. Jak widzisz, nie jestem tak słaba jak inne wadery.
-Właśnie widzę- Akfinaich przyłożył łapę do jednego policzka Zaśmiałam się, a wilk zapytał:
-Co się śmiejesz?
-Twoja mina jest bez cenna.
-Nie widzę w niej nic śmiesznego.
-A ja sporo.
Basior nic więcej nie powiedział, tylko patrzył na mnie. Uśmiechnęłam się pod nosem i powiedziałam:
-Do zobaczenia jutro!
-Jutro?
-Tak. Mam ochotę się jeszcze pośmiać z ciebie.
Puściłam oczko do basiora i machnęłam mu ogonem przed nosem. Zanim zdąrzył zareagować, odbiegłam. Fajnie było, o prócz tego, że spadło drzewo. Skąd on wiedział kiedy spadnie? To było dziwne...Musiałam się dowiedzieć więcej o basiorze. Spodobało mi się jego charakter. Ale niech wie, że mnie łatwo nie pokona. Szłam do domu, gdy usłyszałam hałasy. Odwróciłam się, i zauważyłam wilka wyskakującego z krzaków. Nie zdążyłam zareagować i basior mnie złapał. Miał dziwny naszyjnik, jednak od razu go poznałam. Blokował moje moce. Złapał mnie za szyję i zaczął dusić. Próbowałam się wyrwać, ale wilk tak mnie ściskał, że nie mogłam się wydostać. Gdy spojrzałam w jego oczy, przypomniała mi się śmierć rodziców. To on. On zabił moich rodziców. Resztkami sił wyszeptałam:
-To ty zabiłeś moją rodzinę... Znieruchomiałam, wilk widząc to rzucił mną jak szmatą. Zanim straciłam przytomność zauważyłam, jak Akfinaich wyskakuję z tych samych krzaków co on.
-Tak łatwo mnie nie pokonasz. Jak widzisz, nie jestem tak słaba jak inne wadery.
-Właśnie widzę- Akfinaich przyłożył łapę do jednego policzka Zaśmiałam się, a wilk zapytał:
-Co się śmiejesz?
-Twoja mina jest bez cenna.
-Nie widzę w niej nic śmiesznego.
-A ja sporo.
Basior nic więcej nie powiedział, tylko patrzył na mnie. Uśmiechnęłam się pod nosem i powiedziałam:
-Do zobaczenia jutro!
-Jutro?
-Tak. Mam ochotę się jeszcze pośmiać z ciebie.
Puściłam oczko do basiora i machnęłam mu ogonem przed nosem. Zanim zdąrzył zareagować, odbiegłam. Fajnie było, o prócz tego, że spadło drzewo. Skąd on wiedział kiedy spadnie? To było dziwne...Musiałam się dowiedzieć więcej o basiorze. Spodobało mi się jego charakter. Ale niech wie, że mnie łatwo nie pokona. Szłam do domu, gdy usłyszałam hałasy. Odwróciłam się, i zauważyłam wilka wyskakującego z krzaków. Nie zdążyłam zareagować i basior mnie złapał. Miał dziwny naszyjnik, jednak od razu go poznałam. Blokował moje moce. Złapał mnie za szyję i zaczął dusić. Próbowałam się wyrwać, ale wilk tak mnie ściskał, że nie mogłam się wydostać. Gdy spojrzałam w jego oczy, przypomniała mi się śmierć rodziców. To on. On zabił moich rodziców. Resztkami sił wyszeptałam:
-To ty zabiłeś moją rodzinę... Znieruchomiałam, wilk widząc to rzucił mną jak szmatą. Zanim straciłam przytomność zauważyłam, jak Akfinaich wyskakuję z tych samych krzaków co on.
<Akfinaich?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz