wtorek, 12 czerwca 2018

Od Venus cd. Viperwolf

- I po co ja tyle gadam? - zapytałam siebie wzdychając i poszłam szukać zranionej przeze mnie wadery. Zamknęłam jaskinie, po czym zmieniłam się w pył. Leciałam za zapachem Viper. Jest już naprawdę spory kawał drogi od należącej do mnie jaskini. Warunki niestety nie były po mojej stronie. Gdyż kochane słonko się skryło za chmurkami, a chmurki postanowiły - bo czemu nie! przynieść ze sobą deszczyk w la-to. Chociaż... poświeciło to musi popadać ale - czemu teraz? Nareszcie dojrzałam pomiędzy zielonymi koronami drzew wężowatą. Zleciałam i zaczęłam się materializować.
- Co do...?! - zaczęła zdezorientowana i przygotowana już do walki Viper.
- Hej spokojnie! - uspokajałam waderę z uśmiechem. - To tylko ja.
- Venus? Co ci się stało? Jak? - zaczęła pytać zdziwiona wadera.
Fakt nic nie wspominałam jej o tej mocy i tak mało kto o niej wie. Niby jakoś za specjalnie jej nie ukrywam ale i tak samo niezbyt często jej używam.
- To tylko moja moc. - oznajmiłam już stając w całości na ziemi.
- Aha. - spokojna już podeszła bliżej mnie. - Jak ona działa?
- Em... może lepiej jak ci pokaże. - jak powiedziałam tak uczyniłam.
Rozproszyłam swój ogon, ale pozostawiłam go w takim kształcie jak w materialnej formie. - Dotknij ogona albo przełóż łapę przez niego. - zaproponowałam. Łapa Wadery bezproblemowo przeniknęła przez pył, który tylko lekko się poruszył wraz z powietrzem.


<Viper?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz